Ludzie mają tendencje do przejmowania się dosłownie wszystkim, biorą na siebie ogromny ciężar różnych sytuacji, nie potrafią odzyskać spokoju i równowagi, dręczą się nie tyle co sprawami wynikającymi z sytuacji bezpośrednio związanych z nimi, lecz często wydatkujemy energię na cudze problemy lub sprawy którymi, wręcz nasiąkamy i przenosimy do własnego życia.
Mamy także w nawyku „ z góry zakładane” scenariusze zdarzeń zazwyczaj w formie negatywnych wizji, którymi żyjemy jakby były prawdziwe i miały się na pewno zdarzyć choć to tylko hipoteza. Wszystko to co nas otacza jest jedynie obrazem, pośród setek tysięcy innych, jest ułamkiem sekundy. Gdyż szybko się zmienia, możemy być wyposażeni w realną intuicję określającą nam przyszły rezultat danych zdarzeń czy sytuacji, ale nigdy nie możemy być do końca pewni co się wydarzy, mamy wpływ na naszą przyszłość, i teraźniejszość, nie mamy już udziału w przeszłości, po niej pozostają nam jak to lubimy często podkreślać: „ łańcuchy, krzyże, bagaże, ciężkie toboły” tak, są nasze i świadczą nam symbolicznie, podkreślam tylko symbolicznie jako nauka i lekcja bo tylko takie maja być.
Po złych, tragicznych, ciężkich zdarzeniach człowiek wmawia sobie, że nie da rady, że nic już nie będzie takie jakie było wcześniej, zgadza się, nie będzie, ale rezultat zmian jaki się dokona przy udziale czasu potrafi zaskoczyć los „coś odbiera, ale zawsze coś daje” byś miał wokół siebie wszelakie narzędzia dzięki którym stawisz czoło nowej rzeczywistości, nabierzesz innego spojrzenia, zostaniesz wyposażony w nowe umiejętności które, z czasem sam zaczniesz dostrzegać oraz w mądrość i sam będziesz potrafił odpowiedzieć sobie na wiele nurtujących pytań które, zadawałeś wcześniej gdy było „źle”
Nie jest powiedziane, że nie masz się przejmować wszystkim, zawsze postępuj tylko zgodnie z wewnętrznym głosem sumienia oraz cząstką duchową, którą w sobie mamy, nie czyń z siebie ofiary, gdyż życie może stać się naprawdę trudne, gdy ciągle próbujemy i staramy się poświęcać dla drugiej osoby, to nie miłość, to wypaczenie tego słowa, praktykowane i wpajane przez wieki, i totalnie źle zinterpretowane. Ilu ludzi tkwi w relacjach na „siłę” bo tak trzeba? Ile wykonuje zawody związane z niesieniem pomocy tylko dlatego bo nie było nic innego, lub jest to dobrze płatny zawód? Ile osób poświęca się i pada ze zamęczania bo ktoś gdzieś zakodował, że musi, bo inaczej będzie złym człowiekiem? A to totalna bzdura. I gdzie ta miłość? „Musze zrobić obiad, posprzątać, wyprać, wyprasować pójść do pracy, załatwić sprawy urzędowe, zająć się dziećmi itd. Bo to mój obowiązek? Nie to wybór, tylko i wyłącznie wybór i podejście zakorzenione i wpajane prze lata.
Sami komplikujemy sobie życie, czyniąc: „je wyścigiem bez nagród na mecie” „Fałszywa miłość żąda ofiary, sprawia, że ranisz siebie i innych, a wszystko w imię miłości” Don Miguel Ruiz
Nie przejmuj się to prosta zasada która, wynika z tego, że:
- masz świadomość, że wiele już przeżyłeś i przetrwałeś wiele huraganów na twej” łodzi” może miałeś mdłości i zawrotny głowy ale, statek wciąż płynie, to ty jesteś kapitanem,
- nie boisz się jutra, jutro boi się ciebie,
- potrafisz dostrzegać dobre strony życia mimo „niesprzyjających wiatrów”
- ludzie którzy dopisują pod twój adres nieznane tobie scenariusze tak zwane plotki, nie zasługują na szacunek, i uwagę tylko na politowanie i żal wynikający z trucizny jaką w sobie mają a nazywa się ona „zazdrość” lub nudne własne życie, ewentualnie brzydki zgorzkniały charakter,
- postępuj i rób wszystko co ci się podoba z jedną zasadą, byś po tym wszystkim potrafił zawsze patrzeć na siebie w lustrze,
- jak coś robisz pierwszy, czy nawet drugi raz w życiu masz całkowite prawo do pomyłek, błędów, i do nauki, zawsze pytaj, nie graj wszystkowiedzącego bo zazwyczaj źle się to kończy,
- nic nikomu nie udowadniaj, tylko sam sobie, nie wczuwaj się i nie analizuj danych sytuacji zwłaszcza takich na które i tak nie masz wpływu,
- nigdy nie rób z siebie ofiary, bo zawsze będziesz tak traktowany, jako biedny, pokrzywdzony schorowany, zawsze z tysiącami wymówek, to złe praktyki i nie spowodują, że będziesz czuł się lepiej,
- życie jest krótkie, dlatego żyj jak ty chcesz, reszta to tylko „głosy w oddali”,
- ludzie zawsze będą „gadać” ale i tak nikt nie zna cię naprawdę dlatego nie warto się przejmować, – trudne sytuacje są wpisane w nasze życie jako próba dla nas byśmy mogli wzbogacać się i czynić z naszych doświadczeń użytek choćby w postaci rad dla innych, którzy zmagają się z podobnymi sytuacjami,
- nie podchodź zbyt poważnie do swoich obowiązków, nie wczuwaj się w pracę zawodową, chyba, że jest to twoja życiowa pasja, gdyż nie ma ludzi niezastąpionych, po tobie przyjdą inni „mydleni” tą sama wizją i obietnicami, a po tobie nie zostanie nic, zatem nie warto.
System jest bezlitosny
- szkoda zdrowia i czasu na tego typu przepychanki.
- w momencie kiedy całkowicie przestaniesz żyć i karmić się trucizną w postaci opinii i krytyki innych osób oraz przestaniesz się przejmować innymi, wówczas przestaniesz być ofiarą, staniesz wolnym i silnym człowiekiem i już nic nie będzie torować ci drogi gdziekolwiek pójdziesz,
- nikt nie przeżyje życia za ciebie więc nie pozwalaj sytuacjom i osobom by miały aż tak ogromny wpływ na nie,
- człowiek staje się szczęśliwy i ma poczucie „lekkości” w życiu gdy potrafi stworzyć swój własny świat i żyć według własnych reguł i zasad bez „kopiowania” bez „masek” bez narzutów z zewnątrz jak i co ma robić bo tak trzeba,
- gdy umysł jest pełen „śmieci” zaczyna chorować całe ciało, a co najgorsze gdy chcesz w końcu odpocząć, nie możesz nawet zmrużyć oka, a gdy już uda ci się zasnąć śnią się koszmary a w nich abstrakcyjne obrazy będące negatywnym ładunkiem energetycznym, który, został nagromadzony w duchu i umyśle, tak zwany balast naszych myśli, stresów, nerwów, strachu, zmęczenia w konsekwencji budzimy się jeszcze bardziej zmęczeni i zniechęceni do dnia, życia, odczuwamy „rozpad” system „zawieszony”,
- kolejnym powodem dla którego powinniśmy przekierować swoje nastawienie do „osaczającego” otoczenia jest konsekwencja w postaci totalnego rozkojarzenia, jesteśmy w stanie tak bardzo się przejmować daną sprawą, lub osobą przez którą „chorujemy”, że całkowicie tracimy uwagę i skupienie na najprostszych czynnościach lub zadaniach do wykonania, popełniamy błędy, mylimy się, zapominamy co mieliśmy zrobić, umyka nam wiele spraw ważnych bo pochłania nas nasz wewnętrzny konflikt z daną sytuacją która, odbija się w różnych sferach życia, tym samym infekujemy innych, którzy liczą na nas a my nie jesteśmy w stanie nawet zadbać o sobie a co dopiero być wsparciem dla innych,
- są momenty, sytuacje w których męczą cię dylematy, miedzy tym czego ty pragniesz, a tym czego oczekują inni, zawsze rób tak być szczęśliwym i zadowolonym, bo działając na odwrót zawsze będziesz zabiegać o innych a ty zostaniesz sam, lub z zwykłym „dzięki” na pocieszenie, a inni będą i tak spijać całą „śmietankę” (znasz to uczucie?)
Całe życie dogadzać innym, starać się o czyjeś uznanie, nigdy tak naprawdę nie żyć „po swojemu” tylko ciągle walczyć, to nie życie to frustracja, niewola, powolne gaśnięcie, to oczekiwania na „coś” co się nie wydarzy, to złudna nadzieja, wynikająca z zakorzenionych przekonań, że jak będziemy się mocniej starać, lub zabiegać o cudze względy to w końcu nas ktoś dostrzeże i „poklepie po ramieniu” a my będziemy członkiem „stada” Ciągłe robienie „wrażenia” może zmęczyć i odebrać całkowicie energię, czy naprawdę chcemy takich celów w życiu, a gdzie autentyzm? Nieskrępowanie, poczucie swobody bez nadludzkiej walki o dopasowanie tam, gdzie się nie pasuje?
Ludzie potrafią zawieść wtedy gdy najbardziej ich potrzebujesz, i zazwyczaj wtedy wszystko nagle staje się jasne, nie czekaj na tan moment by to zrozumieć, bo będzie ci ciężko, a żal straconego czasu będzie ciążył latami, dlatego kieruj się zdrowym dystansem i wzbogacaj swoją niezależność emocjonalna każdego dnia, po prostu rób swoje, a reszta to twoje pole do popisu, baw się, ciesz, rób wszystko co lubisz, unikaj zainfekowanych osób, zerwij znajomości które, nic nie wnoszą do twojego życia prócz nerwów i stresu.